czwartek, 8 lipca 2010

Powstał (y).

Słoneczka nie brakuje,ale tam gdzie dzieci,chorób też nie brakuje.Dlatego dzisiejsze przedpołudnie spędzamy w domu i "tworzymy".Miałam okazję dokończyć lawendowe klimaty i tak oto powstał, do łazienki, taki komplecik:
Jednak to nie wszystko...
Puszki (pozostałe po mleku mojej Marysieńki i jej kuzynki- maleńkiej Jagódce) znane pewnie wszystkim młodym mamom,postanowiłam poddać małej metamorfozie i rozszalałam się z serwetkami,farbami i pomysłami.




































Decoupage swego czasu pozwolił mi utrzymać nerwy na wodzy,od tamtej pory upłynęło duuuuuuużo czasu i do robótek ręcznych dołączyły jeszcze: szycie, haftowanie i dawanie meblom nowego życia,ale o tym w kolejnych postach.
Pozdrawiam serdecznie......

12 komentarzy:

  1. Mała rzecz a cieszy :)) Urocze te kamyczki, takie połączenie surowości materii z subtelnością ornamentu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mireczko!
    Dziękuję za miłe słowa.Kamienie zbiera się u nas rodzinnie.Synuś zbiera kamienie pod nowy dom,mama zbiera,by były miłym dodatkiem dla oka.Tylko dlaczego mieszkanie się kurczy?!Ha,ha,ha.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. też namiętnie zbierałam puszki po mleku kiedy Młoda piła jeszcze nutramigen...i wszystko szło do decu!Twoje są ładne i kolorowe a kamienie też odkryłam świetny materiał do decu!Zajrzałam tu pierwszy raz i będę częstszym gościem:) pozdrawiam serdecznie Aga!

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczne są te Twoje puszki.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. OOO! Moje klimaty. Już zagaszczam ;-) się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga!
    Bardzo dziękuje za miłe słowa.
    Blog,to dla mnie odskocznia i takie małe podglądactwo połączone z chwaleniem się.Jestem gościem wielu blogów już dłuuuugi czas i stały się dla mnie motorem napędowym,który pozwolił mi przetrwać naprawdę bardzo ciężki czas w życiu mojej rodziny.
    Zapraszam Cię serdecznie do lektury,bardzo lubię gościć serdeczne osoby.
    Pozdrawiam.
    Florentyno!
    Bardzo dziękuję za Twoje słowa,bardzo budujące i dodające wiary w to,co się robi.
    Pozdrawiam,
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga robie-bo-lubie!

    Ty Kobietko też piękne rzeczy czynisz,jestem częstym gościem na Twoim blogu i lubię podglądać,co porabiasz.Ponadto masz tak lekki język w swych wypowiedziach,że aż mnie hipnotyzuje.Ten kto mnie zna wie,że jestem raczej z tych "sztywnych",więc jeśli Ktoś może wpłynąć na mnie relaksująco,to chwała Mu za to......

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany, jakie piękne puszeczki. A ja swoje wywalam. :-(

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoj blog bardzo ciekawie sie zapowiada, bede zagladac czesciej :) pozdrawiam i podziwiam puszkowe metamorfozy...;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe i cudnie wyglądają właśnie w grupie.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczne puszki!!!! sama mam kilka po owocach w kartonie i czekają na wenę - myślę, że trochę mnie zainspirowałaś!:) pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. Magnolia!!!! Puszki są śliczne, ta z magnolią szczególnie mnie urzekła :) Podziwiam wszystkie osoby, które z taką dokładnością i sercem malują, szlifuj, kleją... ja jestem zbyt niecierpliwa. Pozdrawiam Basiu!

    OdpowiedzUsuń